Article on Essaida-Carthage – a Malek Gnaoui’s exhibition curated by Matthieu Lelièvre, on view in Selma Feriani Gallery in Sidi Bou Said, Tunis
Written in English and Polish by Wera Morawiec, photographs of the artworks: (if not credited otherwise) courtesy of Selma Feriani Gallery and the artist.
Text is published at Contemporary Lynx Magazine
Pamiątki z teraz: Essaida-Carthage
Wystawa prac Malka Gnaoui w galerii Selma Feriani Gallery w Sidi Bou Said (Tunis) kurator: Matthieu Lelièvre
CZAS MIEJSCE
Propozycja, aby napisać o wystawie Essaida-Carthage przyszła do mnie w samym środku polskiego lock-downu, kiedy jeszcze nie było mowy o fazach wychodzenia z kwarantanny, kiedy każde wyjście poza dom było rozciągnięte o serię czynności zapobiegawczych. Co więcej, gdy zaczęłam czytać tekst kuratorski, rozmawiać z menadżerką galerii Petrą Swais, a także wymieniać maile z Matthieu Lelièvre’m, kuratorem – nie było nawet wiadomo kiedy i w jaki sposób wystawa zostanie otwarta. Nawet zdobycie dodatkowej dokumentacji prac było dosyć trudne, ponieważ wymagało fizycznego dotarcia do galerii – a w Tunisie także obowiązywały ostre restrykcje w poruszaniu się.
Zaczęłam więc wyobrażać sobie spacer po Sidi Bou Said, wejście do galerii, chodzenie po schodach i kolejnych salach, szukanie cienia na tarasie galerii skąd pięknie widać Zatokę Tuniską i to, jak otacza ciepłą śródziemną wodą tereny Kartaginy. Postanowiłam zacząć opowieść o wystawie Essaida-Carthage od wyobrażonego spaceru po galerii i okolicy, a więc od tego, czego ostatnio w przeżywaniu sztuki brakuje: fizycznego wymiaru terytorium, poczucia skali prac czy obiektów, zorientowania siebie w stosunku do czasu i miejsca. Wątki czasu i eksplorowania historii miejsca są też ważne w twórczości Malka Gnaoui (o tym dalej).
Kartagina – znana mi do niedawna jedynie z kontekstów antycznych wojen i historii podbojów Fenickich, Greckich i Rzymskich – od czasu mojego pobytu w Tunezji – jest dla mnie także Carthage: dzielnicą stolicy Tunezji, symbolem spokojnego i dostatniego przedmieścia, ostoi turystów, ekspatów i otoczonych murami ambasad, rządowych willi i prywatnych rezydencji nuworyszów.
Essaida z kolei, to historycznie nowa dzielnica – oddalona od morza, splendoru i turystów. Wiem, bo sprawdziłam na mapie: leży w głębi lądu, na wprost Carthage, oddzielona linią zatłoczonej czteropasmowej obwodnicy, wzgórzami Ariany i rozległymi dzielnicami mieszkalnymi powstałymi w latach 80. i 90. Ta geograficzna przeciwstawność jest przypadkowa, ale znacząca: w opisie kuratorskim wystawy czytamy o zderzeniu nowobogackich fantazji na temat piękna z warstwami historycznych znaczeń i społecznych nierówności wyłaniającymi się na każdym kroku. Fantazje te obecne są na ulicach pod postacią dekoracji i rozwiązań architektonicznych znanych i w Polsce: betonowe lwy, delfinki, płaskorzeźby robione na antyk, wzory i kolory udające złoto, brąz oraz wiecznie żywe kolumny, kolumnady i kolumienki – ale w kontekście przestrzeni gdzie spotykały się, ścierały i łączyły kolejne nurty kultury europejskiej i arabskiej nabierają szczególnego znaczenia. Wracając na chwilę do przeciwstawnego położenia: ta niemal prosta linia przeprowadzona na mapie z Carthage do Essaidy (lub odwrotnie) przypomina genialny, a zarazem prosty gest Gnaoui: zestawienie marmurowych muzealnych posągów z betonowymi dekorami biednych domów.
Przed wejściem do galerii Selmy Feriani zanim odetchniemy bryzą, wypijemy jedną z najdroższych w Tunisie kaw na tarasie eleganckiej kawiarni i odwiedzimy pięknie utrzymane Akropolium i Port Punicki, musimy przejechać się po ulicach Essaidy, gdzie wśród kurzu i straganów, nieukończonych a zamieszkanych domów plączą się wygłodniałe koty i zwierzęta zagrodowe, a ludzie niekoniecznie uprzejmie patrzą na wałęsających się obcych, tych spoza dzielnicy. Dopiero te dwa kontrastowe doświadczenia/przestrzenie i świadomość, że mieszkańcy jednej i drugiej dzielnicy prawdopodobnie nigdy nie pokonają tej trasy i nie bedą dzielić swoich ulic, historii czy żyć pozwala mi przekroczyć wyobrażony próg galerii.
ARTYSTA CERAMIKA NARRACJA
Już wewnątrz – najpierw wypada zatem zapoznać się z artystą – urodzony w 1983 w Gabes, Malek Gnaoui żyje i pracuje w Tunezji, chociaż od kilku lat dużo podróżuje w związku z wystawami w Londynie, Paryżu czy Marakeszu. Wykształcenie zdobył w L’Ecole d’Art et de Décoration w Tunisie, a doświadczenie w swoim warsztacie artystycznym – w centrum ceramiki Sidi Kacem Jellizi. Jego doświadczenie jako artysty audio-wizualnego (przez jakiś czas związany był z produkcją kinową) oraz używanie ceramiki w sposób daleki od tradycyjnego zastosowania pozwoliły mu rozwinąć własną formę praktyki artystycznej, ściśle związaną z miejscem, w którym pokazuje swoje prace; zarówno w znaczeniu dosłownym jak i metaforycznym. Pomiędzy sztuką video, ceramiką, instalacją, performancem i dźwiękiem Gnaoui zaprasza widza do dyskusji o współczesnym społeczeństwie i kondycji ludzkiej, a zwłaszcza różnych wymiarów pojęcia „ofiary”.
Przy wystawie Essaida-Carthage na pierwszy plan wybija się doświadczenie artysty w pracy z obiektem, jego umiejętność wykorzystania materiałów rzeźbiarskich, budowlanych i dekoracyjnych poza ich utartym kontekstem.
Równie ważnym, choć nie tak oczywistym aspektem, jest niesamowita wrażliwość Gnaoui jako narratora, jego zdolność do komentowania sytuacji czy zjawiska bez zbędnych wyjaśnień czy przypisów. Tę zdolność miałam okazję obserwować będąc (osobiście, nie online) na wystawie 0904 pokazywanej w ramach Dream City 2019 w Tunisie. Zaaranżowana przez artystę przestrzeń w centrum miasta została wypełniona wspomnieniami osadzonych z niechlubnego więzienia zwanego potocznie „le prison du 09 Avril” od nazwy ulicy przy której stało. W dosłownie kilku gestach – a raczej precyzyjnie ulokowanych obiektach, wspomnieniach i video – Malek Gnaoui oddał atmosferę dusznej hierarchii i porażającego systemu wewnątrz-więziennej wypaczonej solidarności, cynicznie wykorzystywanej przez władze nadzorcze. Największe wrażenie zrobiła wtedy na mnie pewnego rodzaju czystość ekspozycji, opowiadanie o zjawisku nie poprzez granie na emocjach, ale raczej przez starannie, niemal archeologicznie przedstawione eksponaty, wysłuchane historie i układ przestrzenny przypominający labirynt bez wyjścia.
Jestem głęboko przekonana, że odwiedzający (wyłącznie po uprzednim umówieniu się) wystawę Essaida-Carthage będą mogli fizycznie odczuć, że układ i odkrywanie kolejnych warstw wystawy jest głęboko przemyślanym, kolejnym wymiarem instalacji całości, odwzorowujące niejednoznaczne i wielopoziomowe narracje z ulic, do których odwołują się Gnaoui i Lelièvre. Muszę tutaj dodać, że fascynuje mnie wyczucie z jakim Malek Gnaoui pochyla się nad przejawami życia samego w sobie, w każdych warunkach: za murami więzienia, na ulicach Essaidy, podczas rytualnych mordów na zwierzętach czy pod wizerunkami betonowych delfinów.
PRACE OBECNE ESSAIDA-CARTHAGE
Kurz ma podwójny aspekt bezwładnej w najwyższym stopniu materii – pozbawionego życia odpadu, który osadza się, spadając na skutek siły ciążenia, oraz ziarenka na tyle lekkiego, że potrafi fruwać w powietrzu jak żywa istota, matowa i świetlista, nieprzenikliwa i odbijająca światło, przylegająca i swobodna.
Elio Grazioli, Kurz w sztuce
Afrodyta patrzy na Morze Śródziemne i górę Boukornine, spokojna, majestatyczna, otoczona dostatkiem i klasycznym męskim pięknem.
W tle lśni złoto, widać fragmenty rzeźb Dawida, tak pięknego, jedynego człowieka mogącego równać się z boginią. W wyobraźni oddycham razem z nią spokojnie.
Dopiero przy drugim spojrzeniu wstrzymuję oddech: z głowy Afrodyty wystają metalowe pręty zbrojeniowe, za plecami ma blachę falistą i wyszczerbione, zatarte odłamki cegieł, które biegu historycznych zmian zatraciły swe pierwotne, dumne kształty i proporcje. Patrzę na otagowane sprejem plecy tej zmęczonej bogini, która nigdy już nie dotknie stopą morskiej piany.
Kolejne antyczne głowy – inspirowane wg. artysty rzeźbą Venus z Bardo zwaną inaczej Afrodytą z Knidos lub Wenus wstydliwą – umieszczone są w sali obok na budowlanych słupach rozporowych. Instalacja niejako wypełnia przestrzeń, a raczej podtrzymuje ją niczym szalunek, oś czasu istnienia ziemi i naszych cywilizacji, z zaznaczonym na niej okresem, do którego odwołuje się autor.
Tak jak wspominałam czas i znaczenia historyczne, punkty wydarzeń na kartach dziejów kultury i społeczeństwa są w tej wystawie i w całej twórczości Malka Gnaoui bardzo istotne. Użycie takich a nie innych materiałów (pył z cegieł, kurz uliczny, zużyte gwoździe i pogięte blachy faliste zebrane na ulicach Essaidy) zawraca świadomość widza nie tylko do pojęć takich jak stare/nowe czy brzydkie/piękne ale także do pełnej szacunku obserwacji życia i tego, jak to, co codzienne może być zauważone i przetworzone.
Zwłaszcza pokazywane w SidiBou Said printy i obiekty z gwoździ czy blachy pokrytej wyzłoconą miedzią: z jednej strony brak im tożsamości, części ciała są zatarte, uszczerbione, narzędzia popsute i wybrakowane; z drugiej-dzięki ciągłym remiksom powstającym na ulicach i w pracowniach współczesnych artystów takich jak Gnaoui tworzą nową jakość, pokazują swoje kolejne oblicza. Tworzą wręcz nową przestrzeń publiczną, nieco jak Trzeci Krajobraz, która powinna być dostrzeżona i chroniona tak samo jak zabytki czy pomniki przyrody.
Co więcej, zaczynam krążyć po galerii, ponieważ i ta wystawa zorganizowana jest w przemyślanym przestrzennym rytmie: w jednej ze ścian jest wybita dziura: sprawia to wrażenie nieukończonej budowy, czy niedbałego rzemiosła, jakiego wiele na ulicach Essaidy. Doprawdy, jest jakbym czytała początek tekstu Katarzyny Kobro „(…)Jednością kompozycyjną jest rytm. Energia kolejno następujących po sobie kształtów w przestrzeni wytwarza rytm czasoprzestrzenny”. Przenosi nas to także głębiej, do odkrywania kolejnych warstw archeologicznych, nawiązuje do historii zakopanej pod ziemią, ukrytej na codzień, lecz obecnej w każdym przejawie życia społeczeństwa. Nawet biuro galerii zostało zaaranżowane na czytelnię, w której można poszerzyć swoje doświadczenia o przegląd archiwów, co zwielokrotnia poczucie bycia w procesie zgłębiania, odkrywania kolejnych warstw i znaczeń.
W głowie pojawia się cytat Faulknera „The past is never dead. It’s not even past” I patrząc na to, jak artysta z zebranych odłamków, śmieci z budowy, pyłu cegieł i ziemi stworzył jedność, jasne połączenie pomiędzy starym a nowym, klasycznym a kiczowatym, pominiętym a wyeksponowanym wiem, ze to prawda. Przeszłość, każdy jej przejaw, najbardziej wzniosły, lub najbardziej wstydliwy mieszka w teraźniejszości, w każdym betonowym lwie, w każdej grudce ziemi. Myślę tu o historii jako wielogłosowych narracjach, o podskórnej świadomości, która pozwala czerpać z przeszłości w sposób intuicyjny, często nawet naiwny czy infantylny.
Właściwie, moje wyobrażone spotkanie z wystawą Essaida-Carthage chciałabym zakończyć refleksją kartograficzną, czyli wrócić do mapy i spojrzenia na basen śródziemnomorski. Tym razem nie Googla, ale mapy stworzonej przez Sabine Réthoré Méditerranée sans frontières /Morze Śródziemne bez granic/ z 2013 roku. Dzięki prostemu zabiegowi możemy świeżym okiem spojrzeć na tę dobrze znaną okolicę: artystka usunęła ze swojej mapy granice państw oraz na przekór imperialistycznym tradycjom przekręciła ją o 90 stopni, więc północ wcale nie góruje tu nad południem.
Dzięki tym zabiegom możemy doświadczyć wielu wrażeń, zarówno poczucia bliskości, zdziwienia nad tym, jak jesteśmy ze sobą blisko, ale także – biorąc pod uwagę to, co od kilku lat dzieje się na tym morzu i jego liniach brzegowych ze względu na ruch migrantów i politykę wobec nich – przerażenie głębokością tej metaforycznej otchłani. Dla mnie, ten obraz w zestawieniu z pracami Malka Gnaoui jest splotem słodko-gorzkich doznań i myśli. To, gdzie jesteśmy, jest możliwe dzięki temu co było, a jednocześnie: to, co było sprawia, że często niemożliwe jest bycie tam, gdzie chcemy. Pozbawiony życia odpadek staje się świetlistym materiałem sztuki, setki tysięcy żyć idzie w zapomnienie i nicość. Co przetrwa? Okruchy wrażliwie zbierane z ulicy czy grubo ciosane betonowe pałace?
Wyostrzona przez ostatnie epidemiczne wydarzenia perspektywa, zarówno czasu jak i obserwowanych doświadczeń społecznych podpowiada mi, że przetrwa to, co łączy przeszłość z przyszłością, zamiar artysty z interpretacją widza, to, co swata marmur z betonem. Przetrwa wyobraźnia.
Przypisy:
1 Matthieu Lelièvre: historyk sztuki i niezależny kurator, od 2018 działa jako doradca artystyczny przy Muzeum Sztuki Współczesnej w Lyon, był także w zespole kuratorskim Palais de Tokyo dla 15go Lyon Biennale. Więcej o jego działalności można przeczytać na stronie www.matthieulelievre.net
2 nawiązuję tu do zjawiska opisanego w książce „Wanna z kolumnadą” Filipa Springera, który pisze o stanie polskiej przestrzeni publicznej, brzydologii, pastelozie, samowolce inwestorsko-architektoniczno-budowlanej i o możliwych przyczynach takiego stanu rzeczy
3 sama dzielnica Essaida stała się nazwą-symbolem za sprawą jednego z najbardziej znanych filmów kinematografii tunezyjskiej (Essaida, 1996, reż. Mohamed Zran). Oto uznany malarz, mieszkający w Carthage i przeżywający kryzys twórczy, poznaje chłopaka z „dzielnicy biedy” i postanawia się tam przeprowadzić, aby doświadczyć „prawdziwego życia” – a raczej swojego klasistowskiego wyobrażenia o szczerych, choć ubogich ludziach mieszkających na skraju jego świata, wśród nędzy, bezrobocia i przestępstw. Film ten jest krytyką Tunezji czasów Ben Alego, która w tamtych czasach – pomimo popularnej w Europie opinii najbardziej otwartego i tolerancyjnego kraju Maghrebu – doświadczała opresyjnego systemu ekonomiczno-klasowego – więcej o tym można znaleźć w książce Roberta Langa o obrazach oporu (Robert Lang New Tunisian Cinema: Allegories of Resistance, Columbia University Press, 2014)
4 wybrane wystawy indywidualne: 2019: Sculptures Selma Feriani Gallery, Tunezja, Material Insanity. MACAAL, Maroko, 2014: Abattoir, Selma Feriani Gallery, Londyn oraz Abattoir, Talmart Gallery, Paryż. Prace artysty znajdują się w kolekcji Victoria&Albert Museum w Londynie. Pełne bio można obejrzeć na stronie http://www.selmaferiani.com/artists/malek-gnaoui-2/ [dostęp z dn.05.05.20]
5 0904 była jedną z pierwszych moich spotkań ze współczesną sztuką tunezyjską. Miałam szczęście oglądać ją razem z Selmą Feriani w kwietniu 2019; i dzięki temu doświadczeniu poznałam nie tylko Malka Gnaoui ale i niesamowitą przestrzeń byłej drukarni rodziny Finzi, włoskich imigrantów. We wrześniu 2019 to właśnie w tej przestrzeni mogliśmy jako kolektyw Noks pokazać podsumowanie naszej półrocznej rezydencji artystycznej w Tunezji – Sightlines. Więcej o wystawie 0904 można przeczytać na stronie https://nawaat.org/portail/2019/10/19/exposition-0904-de-malek-gnaoui-sur-la-pente-des-archives-carcerales/ [dostęp z dn.05.05.20] i zobaczyć krótką relację wideo na kanale YT L’Art Rue: https://www.youtube.com/watch?v=vZJMcORVF1I [dostęp z dn. 05.05.20]
6 cytuję za tekstem kuratorskim Essaida-Carthage: Between Past and Future Matthieu Lelievre: Vénus pudica, C.923, Muzeum Bardo. Znaleziona na terenie Odeonu w Carthage, datowana, zgodnie z muzealną notką na pierwszą kwartę II wieku naszej ery.
7 o Trzecim Krajobrazie, włącznie z przetłumaczonym na j. polski tekstem manifestu Gilles’a Clément, można przeczytać w numerze Autoportretu „Nieużytki”, 3 [66] 2019, wydawanym przez Małopolski Instytut Kultury. Stamtąd pochodzi też cytat Elio Grazioli o kurzu umieszczony w artykule „Krajobraz z kurzu” Sary Marini (tamże), zob. www.autoportret.pl
8 ten tekst, opublikowany w “Głosie Plastyków” (1937, nr 1-7) stanowi niejako credo Katarzyny Kobro, polskiej artystki, jednej z najwybitniejszych rzeźbiarek. Tekst jest dostępny na stronie Muzeum Sztuki w Łodzi https://zasoby.msl.org.pl/mobjects/view/2927 [dostęp z dn.07.05.20]. Można także zobaczyć współczesną interpretację w wykonaniu artystki Alex Freiheit (SIKSA) na FB https://www.facebook.com/muzeumsztuki w serii Czytanki.
9 wzmiankę o tej pracy można zobaczyć na platformie wrażliwych map: Platforme Art&Geo de Carts Sensibles http://polau.org/pacs/mediterranee-sans-frontieres/ [dostęp z dn. 07.05.20]
10 więcej o tym w magazynie The Funambulist: #MAPS /// The Mediterranean Abyss: South Wall of Fortress Europe and Cemetery of the Poors https://thefunambulist.net/history/maps-the-mediterranean-abyss-south-wall-of-fortress-europe-and-cemetery-of-the-poors [dostęp z dn. 07.05.20]